Kolejny tydzień spisuję z perspektywy poniedziałku. Strasznie ciężko jest sobie przypomnieć po tygodniu co się robiło, a nawet jak już dam radę to zrobić, to mieszają się totalnie dni. W ogóle wszystko się miesza, dlatego być może było nieco na opak. Jedno co mi się nigdy nie miesza to ilość ćwiczeń w tygodniu. Dużo o tym myślę, dobicie do konkretnej, założonej ilości jest moim marzeniem, więc wyryte mam w głowie na miesiąc wstecz ile i kiedy ćwiczyłam. Serio.
Poniedziałek 22.02
Mam ostatnio niechlubny zwyczaj robienia sobie przerw w poniedziałki. Prawda, że po weekendowym CrossFicie jestem zwykle wykończona, ale chyba to mnie zupełnie nie usprawiedliwia. Dzisiaj też nie ćwiczyłam, za to reszta tygodnia już będzie ok.
Mam ostatnio niechlubny zwyczaj robienia sobie przerw w poniedziałki. Prawda, że po weekendowym CrossFicie jestem zwykle wykończona, ale chyba to mnie zupełnie nie usprawiedliwia. Dzisiaj też nie ćwiczyłam, za to reszta tygodnia już będzie ok.
Wtorek 23.02
Dzisiaj z rana jestem z Remkiem u lekarza i nie da się za bardzo ćwiczyć, ale wieczorem mój mąż wyrozumiale pozwala mi zająć większą część mieszkania na magiczne 20 minut i zrobić sobie GYMBREAK z Kasią i Szymonem.
Środa 24.02
Stary, dobry, niewiele w sumie wymagający Szok Trening. Czasem jednak trzeba czegoś krótkiego, sprawdzonego i po prostu lubianego. A ja Szok Trening bardzo lubię.
To był mój 160. trening (głównie) z Ewą Chodakowską.
To był mój 160. trening (głównie) z Ewą Chodakowską.
Czwartek 25.02
Z jakiegoś powodu nie ciągnie mnie nigdy mocno do Metamorfozy 21 dni z piłką. Może dlatego, że moja piłka jest niezbyt dobrze napompowana? A może dlatego, że program ma aż 10 rund i strasznie mnie to zniechęca. Al dzisiaj zrobiłam. Jest tam tyle fajnych ćwiczeń, których nie ma nigdzie indziej, że naprawdę wypada raz na jakiś czas włączyć ten trening do swojego planu. Ręce naprawdę wysiadają, znakomicie pracują przywodziciele. Zaliczone, dało satysfakcję.
Piątek 26.02
Miałam w planach poćwiczyć tylko pierwszą część Sukcesu, ale jak już zaczęłam to zrobiłam cały! Było cudownie! Niby cała godzina, niby dzieciak biega, to przywali zabawką, to wejdzie na plecy przy desce, pod brzuch przy pompkach, mieszkanie zdemoluje, a w końcu i tak zrobiłam! :) Fajnie było.
Sobota 27.02
Na uczelni jestem od 8 do 20 bez najmniejszej przerwy, nie mam jak ćwiczyć, więc jakoś to przeboleję. Obym zawsze miała tylko tak dobre wymówki.
Niedziela 28.02
Nie dałam rady czasowo iść na CrossFit i złamało mi to serce, ale na tyle jeszcze miałam czasu, żeby sobie szybciutko poćwiczyć 20 minut Full Body Workout GymBreak, które naprawdę polubiłam. Zawsze coś, nie?
A potem, idąc na uczelnię widzę mój tramwaj podjeżdżający na przystanek. Co robi dzielna adeptka fitnessu? Goni! Na kolejny przystanek zdążę.
Uff, zdążyłam, ale myślałam, że umrę. W ten jednak sposób znalazłam cel w moim fitnessowym życiu - będę mieć taką kondycję, żeby nie umrzeć przy kolejnym razie. Dowiem się jak ją zdobyć i zdobędę!
Nie dałam rady czasowo iść na CrossFit i złamało mi to serce, ale na tyle jeszcze miałam czasu, żeby sobie szybciutko poćwiczyć 20 minut Full Body Workout GymBreak, które naprawdę polubiłam. Zawsze coś, nie?
A potem, idąc na uczelnię widzę mój tramwaj podjeżdżający na przystanek. Co robi dzielna adeptka fitnessu? Goni! Na kolejny przystanek zdążę.
Uff, zdążyłam, ale myślałam, że umrę. W ten jednak sposób znalazłam cel w moim fitnessowym życiu - będę mieć taką kondycję, żeby nie umrzeć przy kolejnym razie. Dowiem się jak ją zdobyć i zdobędę!