sobota, 7 września 2013

Podsumowanie tygodnia 2.09 - 8.09


waga: 71,5 kg (-0,2kg, no nieźle)
Pomierzony poziom tkanki tłuszczowej:
30,1% (super)
Masa tłuszczu:
21,5 kg (- 2,7kg)
Masa mięśni: 45,1 kg (+2,4 kg) 
obwód w pasie: 92 cm (tak samo)
obwód w talii: 
74 cm (lepiej)
obwód w tyłku:
104 cm (tak samo)
obwód w udzie:
60,5 cm (tak samo)


Ćwiczenia na całe ciało: ćwiczeń ogólnych razem 3 razy (ok. 1699 kalorii)
Ćwiczenia na orbitreku:  1 raz, łącznie 140 kalorii
Ćwiczenia na bieżni:  1 raz, 210 kalorii
Ćwiczenia na stepperze:  1 raz, łącznie 500 kalorii
Ćwiczenia na siłowni:   1 raz, ok. 700 kalorii
Spacer: 1 raz, ok. 500 kalorii

Sauna: 30 minut (1 raz) (nieprzeliczalne)
Szacunkowa ilość spalonych kalorii: ok.  3749 (mimo tego, że raczej się obijałam w tym tygodniu udało mi się wyrobić normę, więc nie najgorzej)
Postęp: ćwiczyłam zdecydowanie za mało jak na moje potrzeby, ale plan tygodniowy wyrobiłam, więc nie ma co narzekać; trzymam się już bardzo ładnie swojej diety i może właśnie dzięki temu udaje mi się powoli chudnąć; daleko mi jeszcze do wymarzonej sylwetki, ale różnica jest bardzo widoczna tzn. wyglądam teraz tak, jak wyglądałam w tym samym czasie rok temu, teraz dążę do cofnięcia się o kolejny rok i 5 kilo :) ; Przede wszystkim spadło mi już łącznie 3 kg tłuszczu! I to jest naprawdę coś :) niestety,masa mięśniowa jeszcze jest pod kreską, zobaczymy za tydzień; porażkę poniosłam w kwestii odżywek, przez najbliższe kilka tygodni jednak jeszcze jej nie kupię, ale to jedyna rzecz, która się nie udała
Plany na kolejny tydzień: trzymać się diety, schudnąć jeszcze chociaż 0,5 kilo, pójść na siłownię min. trzy razy;

Poniedziałek 02.09
Step & shape, 50 min., intensywność umiarkowana.
Stepper 4/20, 30 min., 500 kalorii
Bieżnia średnio 7km/h, 23 minuty 210 kalorii
Orbitrek 2/20, 23 min., 140 kalorii, byłam tak wyczerpana, że myślałam, że spadnę z tego paskudztwa. Ale musiałam wytrzymać!
Ginekolog przywodziciele 23 kg, 5x15, ale to było przegięcie, ledwo dałam radę.
Ginekolog odwodziciele 25 kg, 5x15, lajcik.
Urządzenie pierwsze, 27 kg, 3x12 i o mało co mi ręka nie strzeliła. Przegięłam.
Urządzenie drugie, 18 kg, 3x12, ale po urządzeniu pierwszym nie dałam rady więcej i to też zrobiłam nieelegancko.
Sauna 15 min. 1 poziom, 15 min. 2 poziom

Wtorek 03.09
Dzień lenia.

Środa 04.09
Dzień lenia, po raz kolejny.

Czwartek 05.09
50 minut Step choreography, skakanie, kręcenie się, skakanie, spadanie ze stepu, skakanie. I nawet nie było przerwy na brzuszki.
60 minut Aerobox, czyli aerobiku połączonego z kickboxem. Naprawdę fajnie. W życiu bym się  nie spodziewała, że mi się tak spodoba.
Jak na jeden dzień tego dobrego i tak już wystarczyło, ale po powrocie do domu zrobiłam sobie trzy serie po 45 sek. podporu na przedramionach, żeby rzeźbić brzuch. Trzeba!

Piątek 06.09
Kolejny dzień lenia.

Sobota 07.09
I po raz czwarty w tym tygodniu.

Niedziela 08.09
A dzisiaj, aby podbić licznik, wyruszyliśmy na rodzinny spacer. Ponad dwie godziny i 500 kalorii z głowy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz