czwartek, 25 lutego 2016

Metamorfoza z Chodakowską. Tydzień trzydziesty trzeci.

Minęła sesja, wracam do życia i próbuję udowodnić sobie, że potrafię pracować systematycznie ciałem i umysłem. Troszeczkę zwiększam ilość ćwiczeń, rozkręcam się. Zapisuję całą dietę, którą wypracowałam sobie przez ostatnie 7 miesięcy, ilość wody, którą piję i ogólnie przygotowuję się do spotkania z trenerem i dietetykiem, które planuję na początek marca. Chcę sobie i Wam pokazać, że do wakacji będę wyglądała inaczej niż teraz. Trochę lepiej, dużo lepiej, zupełnie dobrze? Nie ważne, ma być zmiana na plus! Dam radę, oczywiście. Trzymajcie kciuki.

Wrzucam poniżej efekt moich ostatnich czterech miesięcy. Nie wiem jak wyglądało to osiem miesięcy temu na siedząco, ale musiało być potwornie, bo te pierwsze cztery miesiące  ćwiczeń dały mi przecież najwięcej. Tutaj bez wciągania, garbienia się, specjalnego prostowania się. Słowem - brzuch siedzący, jaki jest każdy widzi. Chyba jednak warto ćwiczyć, co?



Poniedziałek 15.02
Odpoczywam, ale spokojnie, to pierwszy i ostatni dzień laby.

Wtorek 16.02
Dzisiaj ćwiczę HIT Cardio z Sukcesu. Tylko 20 minut, ale daje po dupie :D

Środa 17.02
Kolejny dzień, kolejny trening. Tym razem Huragan WORK OUT z Tomkiem Choińskim i teamem z Be Active Studio. Czasem wkurza mnie ten trening, bo trudno się pokapować w zmianach, ale ćwiczenia są dobre :)

To był mój 155 trening (głównie) z Ewą Chodakowską.

Czwartek 18.02
Dałam sobie na luz, ale nie wiem czy powinnam. W zasadzie nie było powodu żeby nie ćwiczyć. I tak to jest - leń will be leń.

Piątek 19.02
Ostatnio dawałam sobie fory, uznałam, że 3 treningi to minimum, więc 3 treningi wystarczą. Dzisiaj jest piątek a ja robię ten trzeci, więc (daj Boże) dobiję do pięciu! Trzymajcie kciuki.

Ćwiczyłam dzisiaj GYMBREAK z Kasią Kępką i Szymonem Gasiem, po raz pierwszy, mimo, że płytę z BeActive kupiłam już ze trzy miesiące temu jak nic (a może więcej?). Jakoś tak byłam sceptycznie nastawiona, a oczywiście okazało się, że zupełnie niepotrzebnie! Treningi mają znakomicie ułożone i cudownie zorganizowane, zegar odmierza czas jaki pozostał do końca ćwiczenia, pokazane jest ile ćwiczeń do końca zestawu, wcześniej wytłumaczony jest system pracy, a w czasie gdy my robimy ...jedno ćwiczenie Szymon już tłumaczy kolejne. Do tego, między ćwiczeniami zawsze jest jakaś przerwa czy to 5 sekund czy nawet 20, ale jest, pozwala się pozbierać, westchnąć, przejść do kolejnego, dzięki czemu jest oczywiście po prostu lżej. Są różne teorie na temat tego czy przerwy powinny być czy nie, dość powiedzieć, że Tabata swój protokół też oparł na zmiennym tempie pracy, a to przecież podobno obecnie najskuteczniejszy tryb ćwiczeń. Jeśli nie lubisz Ewy, znudziła Ci się Mel B, albo po prostu, tak jak ja, potrzebujesz ciągle nowej podniety - to jest dla Ciebie!
Jeśli nie macie płyty GYMBREAK jest też dostępny na YouTubie. Tutaj podrzucam tylko dwudziestominutowy, ale znakomity trening, sprawdziłam, polecam!



Sobota 20.02
Oczywiście idę na CrossFit. Trzeba do cna wykorzystywać każdy wolny weekend. Daję sobie taki wycisk, że później czuję to jeszcze przez kilka dni, ale w sumie jest naprawdę nieźle :) Radzę też sobie coraz lepiej, a babka, która prowadzi nawet nie zwracała mi co chwilę uwagi i nie mówiła do mnie (jak to zwykła czynić) "nie rób tego, to będzie dla ciebie za ciężkie". Progres!

Niedziela 21.02
Nie mogę iść na CrossFit, jestem zdezelowana! Ledwo chodzę i w ogóle ledwo wszystko, ale nie chcę się poddać, więc wieczorkiem, na ostatnią chwilę robię Szok Trening. I w efekcie tydzień zaliczony na PIĄTKĘ! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz