Poniedziałek 11.01
To był dzień z Sukcesem. Sukces polega na tym, że zrobiłam program Sukces, nie umarłam i ani razu nie kopnęłam mojego syna! Uuuu! Założyłam do ćwiczeń obciążniki na kostki, ale tylko na część 2, tę na uda i pośladki. Dobry pomysł, było ciężej, ale nie niemożliwie ciężko. Te obciążniki są bardzo wygodne, prawie niezauważalne. Zakładam je na skarpetkę, żeby nie obcierały skóry, chociaż wydaje się, że są dobrze zrobione pod tym kątem. Mocno jednak poci się pod nimi skóra i kiedy je zdejmuję są dość mokre. Na szczęście szybko schną. Na trzecią część, tą na brzuch, zakładam obciążniki na nadgarstki, a w zasadzie na całe dłonie. Są dosyć denerwujące, ręka się pod nimi poci, i czasami może być niewygodnie, ale dużo dają przy robieniu chociażby zwykłych brzuszków. Za bardzo jednak nie utrudniają.
Wtorek 12.01
To był dzień z Sukcesem. Sukces polega na tym, że zrobiłam program Sukces, nie umarłam i ani razu nie kopnęłam mojego syna! Uuuu! Założyłam do ćwiczeń obciążniki na kostki, ale tylko na część 2, tę na uda i pośladki. Dobry pomysł, było ciężej, ale nie niemożliwie ciężko. Te obciążniki są bardzo wygodne, prawie niezauważalne. Zakładam je na skarpetkę, żeby nie obcierały skóry, chociaż wydaje się, że są dobrze zrobione pod tym kątem. Mocno jednak poci się pod nimi skóra i kiedy je zdejmuję są dość mokre. Na szczęście szybko schną. Na trzecią część, tą na brzuch, zakładam obciążniki na nadgarstki, a w zasadzie na całe dłonie. Są dosyć denerwujące, ręka się pod nimi poci, i czasami może być niewygodnie, ale dużo dają przy robieniu chociażby zwykłych brzuszków. Za bardzo jednak nie utrudniają.
Wtorek 12.01
Dzisiaj, wracając z Remkiem ze szpitala, nie paluję już ćwiczyć. Ale po drodze mijam kiosk, a w nim nowa gazeta BeActive. Kupuję z dodatkiem - płyta Huragan Work Out z Tomkiem Choińskim. Więc wracam do domu i tak mnie wzięło, że od razu się zabrałam za ćwiczenia. Założyłam przy tym obciążniki na kostki. Trochę stres tak za pierwszym razem na nieznanym programie, ale chcę spróbować. Strzał w dziesiątkę! Trening fajny, mocne kardio, trochę siłowego, obciążenie nie zaszkodziło. Kończę wcale nie tak strasznie zmęczona, za to bardzo zadowolona.
Środa 13.01
Idę za ciosem, robię kolejny raz Huragan Work Out. Tym razem jednak zakładam obciążenie także na dłonie. Już w czasie rozgrzewki czuję, że to już większy hardcore. Później jest tylko jeszcze bardziej dziko. Kilka razy mam dość, kończę naprawdę zmęczona. Czyli te obciążenie to dokładnie to czego potrzebowałam. A trening? Bardzo mi się podoba, ale mam zastrzeżenia do sposobu prowadzenia, jednak wiem, że go bardzo polubię i będzie u mnie częstym gościem.
Czwartek 14.01
Nie pamiętam dlaczego, ale nie ćwiczyłam. MEA CULPA!
Piątek 15.01
CrossFit z rana jak śmietana! Już o 7 rano pocę się z bandą innych szaleńców. Kto normalny chodzi tam o takiej porze? Część twarzy znajoma, oczywiście, ciągle Ci sami ludzie. Jak się ktoś wkręci, to na maxa. KOCHAM CROSSFIT!
To był mój 140. trening (głównie) z Ewą Chodakowską.
Sobota 16.01 i Niedziela 17.01
Nic, zupełnie nic. Uczę się, mam w międzyczasie mega zakwasy i 5 egzaminów.
Nic, zupełnie nic. Uczę się, mam w międzyczasie mega zakwasy i 5 egzaminów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz