poniedziałek, 19 października 2015

Metamorfoza z Chodakowską. Tydzień piętnasty.

Od środy ograniczyłam węglowodany i zdecydowanie zwiększyłam ilość białka w diecie, na razie w sposób niekontrolowany. Mimo to, efekt jest natychmiastowy, co nie oznacza, że pożądany - ważę 68,8 kg. Tak duża różnica w tak krótkim czasie jest jeszcze bardziej niepokojąca niż brak postępów. Nie od dziś wiadomo, że nie można zbyt szybko chudnąć, a taki spadek może być efektem przebiałkowienia organizmu i kwasicy metabolicznej. Aby nie dopuścić do kwasicy należy jeść jak najwięcej warzyw i owoców i to nawet tych z zasady kwaśnych jak pomarańcze czy cytryny. Warzywa i owoce alkalizują tzn. odkwaszają organizm, czyli dobrze dla nas. Widzicie, teraz się dokształcam. Chcę schudnąć i mieć mięśnie, a to naturalnie oznacza więcej białka i mniej węglowodanów, ale nie chcę zrobić sobie przy tym krzywdy. Jak widać, nie jest to śmiesznie proste. Ba! Wymaga nawet sporo namysłu.
Przez ten tydzień miałam wrażenie, że ćwiczę jakoś bezsensownie, bo nigdy z konkretnym planem. Ale codziennie i zawsze z dużym zaangażowaniem, więc chyba nie jest tak źle jak mi się wydaje.

Poniedziałek 12.10
Szok trening

Wtorek 13.10
Metamorfoza

Środa 14.10
Dzisiaj był bieg z wózkiem na autobus (wywołałam niezłe poruszenie na ulicy, ale jaki to był widowiskowy sprint!), był spacer na 2 km, bo mój autobus nieoczekiwanie skończył trasę, było siłowanie się z wózkiem przy wchodzeniu, wychodzeniu, przejeżdżaniu, wjeżdżaniu w różne miejsca. I to wszystko na czczo, bo jechałam na pomiar parametrów ciała mego. Było tak dziko, że wystarczyłoby za trening samo w sobie, ale jednak po powrocie zaczęłam Secret, którego niestety zrobiłam tylko połowę, bo trzeba się już było do pracy szykować. Ale liczę ten trening za jeden, należy mi się za zaangażowanie.


Czwartek 15.10
Szok Trening

Piątek 16.10
Metamorfoza 21, czyli trening z piłką bez piłki. Przywykam powoli do tego programu, nauczyłam się czerpać przyjemność z ćwiczeń w wersji "bezpiłkowej" i stwierdziłam, że nic mi się nie stanie jak poczekam z zakupem piłki jeszcze ze 2 czy 4 tygodnie. Jak już piłkę kupię, to będę musiała ćwiczyć z nią, bo głupio będzie nie, więc póki nie mam - porobię te inne ćwiczenia. Nie wszystkie są proste, niektóre w tej właśnie wersji są bardzo ciężkie. Więc też warto.

To był mój 80. trening z Ewą Chodakowską, 10. z cyklu Metamorfoza 88 dni do Nowego Roku.

Sobota 17.10
Dzisiaj mam dzień przerwy! Nawet chciałam zrobić trening, bo ta środa taka marna i mam wyrzuty sumienia, ale naprawdę nie było jak. A jak nie ma jak, to trzeba to jakoś wytrzymać i nie ćwiczyć. To dopiero wyzwanie!


Niedziela 18.10
Dominik poprosił bym zrobiła "ten śmieszny trening" co by mógł sobie popatrzeć. No to wedle życzenia: Szok Trening. Mówiłam już, że go uwielbiam? No to mówię. Uwielbiam go! Uczucie po - nie do opisania :)

Oczywiście chodziło mi o trening, bo tak jak teraz czytam, to brzmi jakby mojego męża. A przecież wszyscy wiemy co jest lepsze, nie? :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz